Język angielski – mission impossible?

Język angielski – mission impossible?

 

Nauka języka angielskiego często kojarzy nam się z mozolnym wkuwaniem słówek i przerabianiem gramatyki. I często mamy wrażenie, że mimo całej tej pracy kiedy przychodzi co do czego i mamy coś powiedzieć nagle się okazuje, że złożenie zdania jest jak mission impossible. Ale czy tak faktycznie musi być? Tak się składa, że nie:).

Co w takim razie zrobić, żeby nauka języka angielskiego była efektywna? Co zrobić, żeby każda lekcja była kolejnym krokiem naprzód w kierunku swobodnej komunikacji w tym języku?

Napiszę teraz coś bardzo banalnego, ale za to jak bardzo prawdziwego: zajęcia muszą być tak skonstruowane, aby mówić, mówić i jeszcze raz mówić, ale nie zwyczajnie tylko w sposób, który aktywnie i efektywnie nas angażuje. Aktywnie czyli tak, abyśmy brali czynny udział w mówieniu (przez całą lekcję), a nie tylko słuchali. Efektywnie czyli tak, abyśmy faktycznie zdobywali narzędzia niezbędne do komunikacji. Bardzo istotne na początku tej drogi jest to, żeby całą energię skupić tylko na mówieniu pomijając czytanie i pisanie. Podkreślam, tylko na początku drogi, dopóki nie będziemy mieli wystarczających narzędzi do podstawowej komunikacji. Proszę zwrócić uwagę, że przychodząc na świat najpierw uczymy się mówić, a dopiero potem pisać i czytać. Bo pisanie i czytanie to nic innego jak dopełnienie naszej mowy. Pisanie i czytanie nie istnieje bez umiejętności mówienia natomiast mówienie może istnieć samodzielnie i mieć się bardzo dobrze.

Słownictwo na którym bazuje nasza szkoła jest oparte na liście najczęściej używanych wyrazów, a wiec nie koncentrujemy się tylko na rzeczownikach jak to zwykle bywa w nauce języka obcego, ale koncentrujemy się na wszystkich częściach mowy, które są niezbędne do tworzenia zdań. My od razu tworzymy pełne zdania czy to pytania, przeczenia czy zdania oznajmujące, bo przecież od chwili naszych narodzin nasi rodzice również mówili do nas pełnymi zdaniami.  Z tą metodą dzieci uczą się ok. 100 słówek na miesiąc, a co ciekawe już 3000 słówek wystarczy, aby móc swobodnie komunikować się w języku angielskim i czytać teksty/artykuły/książki bez ciągłego zaglądania do słownika. Wynika z tego, że potrzebujemy około 3 lat (zakładając, że zajęcia są 2 godziny w tygodniu), abyśmy mogli cieszyć się swobodą korzystania z języka angielskiego.

No tak, ale uczenie a nauczenie się to są dwie osobne kwestie. Aby cała nauka była efektywna ważne są: nasza motywacja, odpowiedni kontekst (sytuacja) do wykładanego materiału i powtórki. Kolejność tych warunków nie jest przypadkowa. Motywacja jest najważniejsza. Jeśli jej zabraknie to po prostu nie będziemy chcieli na takie zajęcia przychodzić. Musimy pamiętać, że każdy z nas zależnie od tego w jakim jest wieku motywuje się w inny sposób. Dzieci nie motywują się do nauki tym, że będą posiadać wiedzę. Motywacją dla nich jest dobrze spędzony czas. Jeśli na zajęciach jest fajnie to z chęcią na nie przychodzą. Młodzież może już być bardziej świadoma tego po co ten angielski jest potrzebny, bo tu egzamin, tu matura, tu wyjazd zagraniczny, dorośli z kolei mogą motywować się na przykład zapotrzebowaniem na rynku pracy. Bez względu jednak na to jaka jest nasza wewnętrzna motywacja musi być ona też podparta na motywacji zewnętrznej –  w tym wypadku będą to odpowiednio poprowadzone zajęcia przynoszące wymierne efekty. Słowo odpowiednio jest bardzo szerokim pojęciem, ale w kontekście motywacji i efektów nauki są to takie zajęcia, które są dynamiczne, bez przestojów, atrakcyjne i ciekawe oraz dopasowane do naszego wieku i umiejętności językowych.

Kolejną bardzo istotną kwestią jest kontekst do wykładanego materiału czyli jaką otoczkę nadamy danemu zagadnieniu. O wiele łatwiej jest nam coś zapamiętać kiedy to coś kojarzymy z określoną sytuacją lub kiedy tego czegoś fizycznie doświadczamy. Jeśli mamy na przykład naukę liczenia do 10 to zamiast wkuwania można się tego naturalnie nauczyć poprzez piosenki, rymowanki, gry planszowe z użyciem kostki, grę w klasy itd. Banał, ale jakże prawdziwy:) Tak naprawdę każde poruszane zagadnienie możemy atrakcyjnie i odpowiednio zapakować tak abyśmy z naturalną łatwością przyswoili dany materiał.

Ostatnią, ale jakże ważną kwestią są powtórki bez których cały wysiłek włożony w “fajność” zajęć spełznie na niczymJ Oczywiście motywacja i kontekst w dużej mierze przyczyniają się do lepszego zapamiętania danego materiału, ale to powtórki grają tu pierwsze skrzypce. Naszym celem jest, aby to wszystko czego się uczymy trafiło na nasz dysk twardy czyli do pamięci długotrwałej, bo jak już tam się znajdzie to będziemy mogli z tej wiedzy swobodnie korzystać. Strategicznym posunięciem powinny być powtórki, które są wplecione w nowo omawiany materiał. Na przykład na jednych zajęciach uczymy się nazw owoców i warzyw, poznajemy ich właściwości, smak, zapach. Na innych możemy mieć naukę gotowania gdzie uczymy się słownictwa tak zwanego kuchennego typu noże, łyżki, przekroić, pokroić, ale wiadomo, że gotując czy ogólnie przygotowując potrawy będziemy musieli wykorzystać jakieś jedzenie i tu znowu mogą wejść owoce i warzywa. Innym razem omawiając kraje świata możemy wpleść te owoce i warzywa opowiadając gdzie, które z nich rosną. Kolejny temat w którym możemy poruszyć owoce i warzywa to ogrodnictwo i tak w nieskończoność:). Na pewno wymaga to od lektora bardzo skrupulatnego planowania, ale tego typu powtórki to jest esencja tego jak my się uczymy naszego rodzimego języka. Nie wydzielamy sobie przecież czasu na powtórki tylko wszystko się ze sobą naturalnie przeplata.

Podsumowując, jeśli chcemy się nauczyć mówić w języku obcym musimy postawić na zajęcia, gdzie :

1) większość czasu poświęca się na mówienie i aktywny udział w zajęciach

2) stawia się na atrakcyjność zajęć, która podnosi motywację

3) zagadnienia osadzone są w odpowiednim kontekście

4) materiał powtarzany jest na tyle często, aby zapisał się w pamięci długotrwałej

Te cztery punkty mają znamienne znaczenie jeśli chodzi o efektywność nauki, więc jeśli chcesz się faktycznie nauczyć mówić w języku obcym postaw na szkoły, które wspierają ten typ prowadzenia zajęć, a efekty przerosną Twoje najśmielsze oczekiwania.

Dodam jeszcze, że musimy pamiętać, że lektor nie zrobi za nas całej pracy i dlatego ważne jest, abyśmy my również maksymalnie się zaangażowali w naukę w czasie poza zajęciami. Na szczęście, w dobie Internetu jest to niezwykle proste;)

Jestem bardzo ciekawa co o tym sądzicie?Jestem również ciekawa Waszych doświadczeń z nauką języka angielskiego. Czy było, łatwo, trudno? Jak się uczyliście, sami, w szkole, a może na prywatnych korepetycjach? Na jakim jesteście etapie?

Zapraszam do dzielenia się swoimi opiniami i doświadczeniami!

Jeśli chcesz się przekonać jak przyjemnie i efektywnie możesz nauczyć się języka angielskiego oczywiście zapraszamy do Radwanic lub Siechnic:)

No Comments

Leave a Comment